• slajd7
  • slajd2
  • slajd1
  • slajd4
  • slajd5
  • slajd6
  • slajd8
  • slajd9
  • slajd10
  • slajd11
  • slajd12
  • slajd13
  • gitara

Spływ kajkowy Gwda 2011

piątek, 05 sierpień 2011

Nasz tegoroczny urlop może był niezbyt długi, ale za to intensywny.

W drodze na spływ zwiedziliśmy miejscowość pałac Działyńskich i Zamoyskich w Kórniku.

 


Potem był pierwszy nocleg w agroturystyce za Poznaniem. Największą atrakcją było karmienie zwierząt

 

i wygody :)

 

 
Pierwszy biwak już bez pierzynki, za to z jaśkiem pod główką :)
 
 
 
Na śniadanko wachta  kanapkowa miała za zadanie zrobić 120 kanapek na śniadanie i ok 70 na drugie śniadanie
 
 
Po obwitym śniadanku trzeba było wykopać sobie dołek ;)
 
 
 Za to po, była pełnia szczęścia.
 
 
Nareszcie na wodzie. Rzeka Gwda ma wiele niespodzianek, za szybko sobie nie popływasz.
 
 
Na jeziorze za to nie było sił żeby szaleć z wiosłowaniem to bawiliśmy się w piratów..
 
Łupy były obwite

Niestety piraci też polegli na metrowym wodospadzie. Sprawiedliwość musi być :)

 

 

Mała wywrotka nikomu nie zaszkodziła
 

Mogliśmy popływać jedyneczkami na jeziorku
 
 
Niestety są bardzo wywrotne, zazwyczaj przy wysiadaniu jak widać :)
 
 
Niektórzy bardzo się skupiali
 
 
Albo byli bardzo głodni :)

 

 

Niestety pogoda się popsuła, ale i tak mieliśmy co robić.
 
 
Po drodze podziwialiśmy naturę.
 
 
Kolejny wodospadzik już bez wywrotek
 
 
Pełen spokój na pokładzie
 
 
Druga załoga równie dzielnie przepływała wodospadziki, które w przewodniku kajakarskim były opisane : "przenioska " co oznacza, że trzeba kajak wyciągnąć przed i spławić po, ale nasi instruktorzy dopiero nam po wszystkim o tym powiedzieli. Tylko jedna załoga miała przenioskę na życzenie.
 
 
Kilka ujęć podczas wiosłowania
 

Dobrze, że była z nami pielęgniarka Kasia.


Wieczorami mieliśmy szkolenie z finansów rodzinnych. Fundację Crown reprezentował Zdzisław


Na koniec menuecik i do domku


Uczestnicy spływu wraz z kadrą (kliknij aby powiększyć)


Pomimo wielu trudności dopłynęłam !!!


W drodze powrotnej odwiedziliśmy znajomych we Wrocławiu.

Widok na Wrocław z mostka pokutnic.    
Widzieliśmy Panoramę Racławicką


To jeszcze nie moje, a poważnie to na kolanach Maksymilian, a z lewej Karol.



Czas jechać do domku. Włosy tłuste, słonko razi i zapach kajakarzy unosi się w samochodzie, czas na kąpiel.


Do zobaczenia za rok na kolejnym spływie.
UWAGA! Nie wszystkie zdjęcia oczywiście się tu zmieściły dlatego zapraszam do osobnej galerii z wieloma innymi zdjęciami z naszych wakacji.
 
Podziękowania za niektóre fotki dla: Witka, Piotrka i Tadka

Nie masz wystarczających uprawnień